Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijacy znowu wrócili. Piją przy przedszkolu [WIDEO]

Arkadiusz Panasiuk
Takie obrazki znowu, niestety, wróciły w okolice przedszkola na Reja.
Takie obrazki znowu, niestety, wróciły w okolice przedszkola na Reja. A. Janiuk
Po naszym pierwszym artykule w sprawie pijaństwa w okolicach przedszkola na Reja i sąsiedniego bloku na 3 Maja 56 sytuacja zdecydowanie się poprawiła. Ale chyba znów na krótko...

Już od lat mieszkańcy bloku przy ul. 3 Maja 56 znajdującego się w pobliżu przedszkola (ul. Reja) przeżywają prawdziwą gehennę. Libacjom, głośnym śpiewom, publicznemu załatwianiu potrzeb fizjologicznych w pobliżu ogrodzenia, za którym bawiły się przedszkolaki, nie było końca.

- Żule nic sobie nie robiły z faktu, że mieszkają tu rodziny z dziećmi. Piły w piątek i świątek, a przysłowiowe „mięso” latało w powietrzu bez żadnych zahamowań - opowiada nam mieszkający tam Czytelnik. Ale postanowił działać.

Hajnówka. Bójka przy ul. Reja

Zobacz też Tragiczny pożar na Dojlidach. Dwóch strażaków zginęło podczas akcji (zdjęcia)

Zaczął konsekwentnie zgłaszać problem na policję, ale jak twierdzi, jej reakcja wówczas była mało skuteczna.

- Przyjeżdżał radiowóz, legitymował pijaków i na tym się kończyło - opowiada pan Jerzy (imię zmieniliśmy na prośbę naszego rozmówcy). - Kiedy już go nie było, żuliki się pojawiały i jak gdyby nigdy nic wracały do swoich ulubionych zajęć: chlania, sikania, bluzgania.

O sprawie poinformowaliśmy ówczesne kierownictwo hajnowskiej policji.

- Znamy problem i dołożymy wszelkich starań, żeby go w odczuwalny dla mieszkańców sposób rozwiązać - obiecywał wtedy były wicekomendant Adam Mojsa i słowa dotrzymał.

- Dziękuję waszej gazecie w imieniu swoim i mieszkańców - cieszył się pan Jerzy kilka miesięcy temu. - Po artykule w „Nowinach” zrobiło się cicho i bezpiecznie. A policji mamy tam każdego dnia tyle, że jesteśmy chyba najbardziej strzeżonym miejscem w Hajnówce.

Ale tydzień temu ponownie skontaktował się z nami pan Jerzy.

- Znowu wam zawracam głowę, ale, niestety, problem powrócił - skarżył się.

Okazuje się, że nie dość, iż zaczęto znowu pić przy bloku i w pobliżu przedszkola, to na dodatek pan Jerzy jako osoba, która nie bała się interweniować w tej sprawie na policji i osobiście zwracać uwagę zakłócającym porządek, zaczął dostawać groźby.

- Ja tam nie jestem specjalnie strachliwy, ale kto wie, co takiemu pijakowi może przyjść do głowy? - mówi.

Co na tę „powtórkę z rozrywki” hajnowska policja?

- Nie mogę za wiele powiedzieć, ale ten rejon mamy pod 24-godzinną kontrolą. Nie szczędzimy też mandatów, a nawet zakładamy sprawy zakłócającym porządek w miejscach publicznych - twierdzi asp. szt. Irena Kuptel, oficer prasowy policji w Hajnówce.

To jednak chyba ciągle za mało. Dostaliśmy bowiem filmik nakręcony telefonem tydzień temu w tamtych okolicach.

Na początku widać na nim przejeżdżający policyjny radiowóz. Ale ze sklepu znajdującego się w bloku wychodzi nagle mężczyzna w białej bluzie i idzie w stronę przedszkolnego ogrodzenia.

Stoi tam grupka kilkunastu osób. Nagle dochodzi do szarpaniny i wymiany ciosów. Człowiek w białej bluzie bierze w tej akcji aktywny udział, po czym salwuje się ucieczką. - To było po południu, środek dnia! Żaden policjant tam się nie zjawił. A szkoda, bo mogło dojść do czegoś gorszego. Po tej bójce pojawił się samochód pełen małolatów. Szukali tego w bluzie... - opowiada pan Jerzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na hajnowka.naszemiasto.pl Nasze Miasto