W kameralnej uroczystości udział wzięli samorządowcy – burmistrz i jego zastępca, sekretarz miasta, kilkoro radnych i zaproszeni goście w tym przyjaciele artysty.
- Postać Rakowieckiego jest dla mnie od zawsze ważna – mówił Jarosław Perszko. – Był to wyjątkowy, niezwykle utalentowany, ale równocześnie cichy i skromny człowiek. Nie szukał dla siebie ani poklasku, ani luksusu czy też tych dóbr doraźnych.
Po symbolicznym przecięciu wstęgi, w Hajnowskim Domu Kultury odbył się pokaz filmu Beaty Hyży - Czołpińskiej „Doktor”, który opowiada o postaci Tadeusza Rakowieckiego.
Rodzina Rakowieckich sprowadziła się do Hajnówki w roku 1925, oboje z żoną – Pelagią, byli postaciami nietuzinkowymi. Ona – kurierka POW i marszałka Piłsudskiego, on – lekarz, człowiek renesansu i astronom samouk, który ceniony był w środowisku naukowców. W Hajnówce historię Tadeusza Rakowieckiego zgłębiała hajnowianka - Alla Gryc, która przygotowała także publikację opartą o zachowane archiwum rodzinne Tadeusza i Pelagii.
Sam doktor, choć żywy w pamięci wielu mieszkańców nie doczekał się dotąd godnego upamiętnienia. Jego imię nosi hajnowska biblioteka miejska oraz jedna z peryferyjnych ulic, tzw. obwodnica wiodąca pod lasem do szpitala. Teraz postać tę upamiętnia także pomnik – rzeźba górująca nad łąką, mieszkańcy jednak mają wątpliwości czy jest to dobry pomysł.
- Uważam, że powinna być w mieście ławeczka z Tadeuszem Rakowieckim, przy którym można byłoby usiąść i zrobić sobie zdjęcie - mówi Urszula Popławska z Hajnówki. – Na przykład w tym odrestaurowanym skwerku, dlaczego zamiast ławki solarnej nie można było ustawić tam takiej atrakcji? Przecież w innych miastach są takie ławeczki i ludzie je oblegają, robią sobie selfie z ważnymi postaciami a u nas co? Wielkie krzesło gdzieś na łące?
Wielka kopia krzesła, w którym siadywał Tadeusz Rakowiecki budzi skrajne emocje – jedni mówią, że to rdzewiejące żelastwo inni bronią wizji Jarosława Perszki podkreślając, że autor jest znanym twórcą, autorem wielu dzieł i profesorem a jego dzieła nie przez wszystkich są rozumiane.
Swój głos w tej sprawie przekazała także znana w Hajnówce artystka, autorka wielu prac prezentowanych na licznych wystawach w Polsce. Joanna Kiersnowska, hajnowianka pamiętająca doktora Rakowieckiego, przesłała do redakcji kilka słów komentarza.
Zrozumieć krzesło
Zobaczyłam to coś przemierzając dość często trasę do szpitala. Spojrzałam na to okiem artysty. „Rzeźba krzesło” w otoczeniu łąki, drzew i krzewów – czysty surrealizm. W sztuce często pojawiało się krzesło na obrazach surrealistów. Niezwykłe malarskie „Krzesła” van Gogha, pełne melancholii i znaczenia. W polskiej sztuce zaistniało słynne „Krzesło” Tadeusza Kantora, reżysera, scenografa, malarza, grafika. Jego dwa ogromne pomniki "Krzesła" możemy zobaczyć we Wrocławiu, w Hucisku. Artysta stworzył cykl „pomników niemożliwych”. Krzesło było jednym z elementów najchętniej wykorzystywanych w twórczości tego znakomitego artysty.
Pytanie: co łąki i las i to coś mają wspólnego z doktorem Tadeuszem Rakowieckim, osobowością niezwykłą? Czy to „coś” i to miejsce jest godne by upamiętnić człowieka, który służył ludziom i nauce? W tym topornym żelastwie nie ma piękna człowieka ani piękna sztuki.Wizja artysty bywa nieposkromiona, a ta zaprowadziła artystę w dzikie chaszcze.
Malarz, grafik Joanna Kiersnowska
PS. Temat i liczne wątpliwości skłoniły mnie do napisania tego tekstu.
K.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?