Pierwszy pożar zauważony został około 3.00 nad ranem 23 czerwca przez straż graniczną. Płonęła ściółka na terenie leśnictwa Topiło w Nadleśnictwie Hajnówka około kilometra od granicy państwa. Do działań ratunkowych wysłano 2 jednostki ratowniczo-gaśnicze PSP w Hajnówce oraz strażaków ochotników z Orzeszkowa, Werstoku i Dubicz Cerkiewnych.
Kolejne zdarzenie miało miejsce 28 czerwca tuż po godzinie 4.00, tym razem palił się las w okolicach Janowa w Nadleśnictwie Browsk. Do akcji ratunkowej wyjechało łącznie sześć zastępów z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej w Hajnówce, dwa zastępy z OSP Narewka, po jednym zastępie OSP Orzeszkowo, OSP Mochnate, Lewkowo Stare, OSP Nowokornino oraz służby leśne Nadleśnictwa Browsk.
Strażacy nie mogli dojechać do pożaru
W czasie akcji gaśniczej spełnił się scenariusz zapowiadany od dawna przez leśników, którzy przestrzegali przed tym, że powalone drzewa mogą utrudniać dojazd w razie nagłej sytuacji.
- Strażacy, którzy wysłani zostali do działania w tym rejonie zwracali uwagę na utrudniony dostęp do terenu objętego pożarem – mówi mł. bryg. Grzegorz Bajko, zastępca komendanta powiatowego PSP w Hajnówce. – Z tego względu konieczne było zadysponowanie w trakcie akcji dodatkowych sił i środków, po to, by przycinać przeszkadzające leżące drzewa.
W obu przypadkach strażacy nie tylko nie mieli możliwości dojechać, ale także poruszanie się pieszo ze sprzętem było utrudnione. Konieczne było zbudowanie linii głównej, aby można było gasić pożar wodą z węży – robiono to potykając się o leżące drzewa i tracąc czas konieczny do gaszenia ognia, na torowanie sobie drogi.
- To jest jedno z ostatnich ostrzeżeń przed tym, co może się zdarzyć z powodu tej ilości suchych drzew leżących w lesie – ocenia Krzysztof Zamojski, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Hajnówka. – Uratowało nas to, że pożar wybuchł w nocy, gdy nie było wiatru i nie przeszedł on w fazę wierzchołkową, bo wtedy moglibyśmy liczyć straty w setkach hektarów. Oczywiście taka sytuacja stanowiłaby ogromne niebezpieczeństwo dla mieszkańców i zabudowań.
Ogromne zagrożenie pożarowe
W wyniku gradacji kornika drukarza w lasach otaczających Hajnówkę i Białowieżę leżą miliony metrów sześciennych suchych drzew i gałęzi. Obowiązujące przepisy związane z ochroną Puszczy Białowieskiej nakazują pozostawienie martwych drzew do samoistnego rozłożenia oraz niemożność czynnej ochrony drzewostanu przez leśników.
- Od około 10 lat w Puszczy Białowieskiej zalegają martwe drzewa, które nie są usuwane. Ich ilość jest spora i zmienia się z roku na rok, stanowią one dodatkowy materiał palny, który zwiększa ryzyko wystąpienia pożaru – wyjaśnia mł. bryg. Grzegorz Bajko.
Ludzie boją się ognia w puszczy
Pożar w puszczy stanowi także zagrożenie ze względu na znajdującą się w Nieznanym Borze jednostkę wojskową oraz skład amunicji. O bezpieczeństwo tego obszaru dba wojskowa straż pożarna jednak trudno przewidzieć scenariusz w przypadku wielkopowierzchniowego pożaru.
- Mamy nadzieję, że wreszcie władze zauważą ten problem – mówi Krystyna Lewczuk, mieszkanka Hajnówki. - Boimy się, że przez te suche drzewa kiedyś spłonie puszcza a my wraz z nią a jak wylecimy w powietrze razem z amunicją w magazynach wojskowych to nie będzie już po co jeździć do Białowieży, bo nie będzie ani żubrów ani puszczy.
Giną drzewa i zwierzęta
Łącznie obydwa pożary objęły powierzchnię około 5 ha. Leśnicy szacują, że w spalonej ściółce spłonęło co najmniej kilkaset małych gryzoni i setki innych stworzeń.
- Giną wszystkie te, które nie są w stanie szybko się przemieścić - mówi Krzysztof Zamojski. - Poczynając od owadów, poprzez płazy, gady i drobne gryzonie takie jak na przykład myszy czy norniki.
Rezerwat Starzyna, w którym miał miejsce pierwszy pożar, ma powierzchnię ponad 300 ha. Powstał on w celu zachowania borów sosnowych i świerkowych rosnących na rzadkich w Puszczy Białowieskiej wałach wydmowych. Dziś oglądać tu można powalone suche drzewa zaatakowane wcześniej przez kornika drukarza.
Strażacy apelują o rozwagę i nieużywanie ognia w lesie - jeden niedopałek czy ognisko rozpalone w lesie spowodować może katastrofę.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?