MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jadłodzielnia w Hajnówce. Mieszkaniec ponawia wniosek

Marta Chmielińska
Marta Chmielińska
To jadłodzielnia z prawdziwego zdarzenia znajdująca się w Warszawie, w Hajnówce miałaby postać trochę inna. Idea jednak pozostanie ta sama - chęć podzielenia się jedzeniem
To jadłodzielnia z prawdziwego zdarzenia znajdująca się w Warszawie, w Hajnówce miałaby postać trochę inna. Idea jednak pozostanie ta sama - chęć podzielenia się jedzeniem Krystian Dobuszyński Polskapress/ archiwum
W maju ub.roku Rada Miasta Hajnówki przyjęła stanowisko, w którym radni uznali za celowe stworzenie w mieście takiego miejsca. Jadłodzielnia jednak nie powstała, bo nie było chętnej organizacji do jej prowadzenia. Mieszkaniec Hajnówki - Adam Iwańczuk chce jednak doprowadzić do jej utworzenia przez Urząd Miasta. Przygotował już kolejny wniosek, złożył go i liczy na to, że nowi radni mu pomogą.

Idea jest prosta i jak najbardziej słuszna - każdy kto ma za dużo jedzenia, może podzielić się nim z potrzebującymi przynosząc produkty do ogólnodostępnej lodówki. Osoby potrzebujące zaś, będą mogły korzystać z takiej formy pomocy. I jedni i drudzy będą musieli współpracować dbając o czystość i przydatność produktów.

Mieszkaniec Hajnówki, Adam Iwańczuk z pomysłem utworzenia takiego miejsca w mieście wyszedł w kwietniu ub.roku, złożył w tym celu wniosek do Rady Miasta. Radni uznali, że to dobry pomysł i wniosek "przyklepali", po czym pojawił się konkurs ofert na prowadzenie tego miejsca.

Koszt wykonania takiej jadłodzielni poniosłoby miasto, a konkurs dotyczył jedynie prowadzenia tego miejsca - wyjaśnia burmistrz Ireneusz Kiendyś, ówczesny wiceburmistrz. - Niestety żadna organizacja nie złożyła na to działanie wniosku.

Adam Iwańczuk przyznaje jednak, że jadłodzielnia ma być bezobsługowa i generująca niskie koszty. O czystość dbać będą korzystający, także kontrola przydatności do spożycia jedzenia należeć ma do tych, którzy przynoszą jak i do tych, którzy będą z przyniesionego jedzenia korzystać. Pan Adam jako przykład niskobudżetowej i dobrze funkcjonującej jadłodzielni podaje Włodawę, gdzie od roku działa takie miejsce. Z tą różnicą jednak, że tamten punkt zorganizowali i prowadzą społecznicy wspierani przez przedsiębiorców i samorząd, a w Hajnówce miałoby być inaczej. Wnioskodawca chce aby to miasto zorganizowało takie miejsce.

Koszt przygotowania jadłodzielni, to według szacunków wnioskodawcy około 10 tys. Akurat tyle ile brakowało w budżecie na działalność jednego z klubów sportowych w mieście. Czy nie łatwiej byłoby zebrać tę kwotę wśród sponsorów i podobnie jak we Włodawie stworzyć punkt wymiany żywności społecznie?

Jeśli miasto lekką ręką wydaje miliony na nieprzemyślane zakupy np. nieruchomości pod nową siedzibę UM i nie konsultuje tego z mieszkańcami a z drugiej strony nie jest w stanie wykrzesać kilku tysięcy dla mieszkańców, którzy poparli inicjatywę to co to jest za miasto? Dla kogo pracuje urząd i urzędnicy? Układ pomiędzy gminą a mieszkańcami jest prosty płacimy podatki i wymagamy żeby żyło nam się lepiej - mówi Adam Iwańczuk. - Jak mówi stare przysłowie "do trzech razy sztuka". Jeśli nie wyjdzie tym razem to będę szukał innego sposobu, ale jadłodzielnia powstanie w Hajnówce.

Adam Iwańczuk podkreśla też, że punkt wymiany żywności powinien być zlokalizowany w centrum miasta w zasięgu monitoringu, a jedynym kosztem magistratu byłby prąd pobierany przez lodówkę z żywnością.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na hajnowka.naszemiasto.pl Nasze Miasto