Idea jest prosta i jak najbardziej słuszna - każdy kto ma za dużo jedzenia, może podzielić się nim z potrzebującymi przynosząc produkty do ogólnodostępnej lodówki. Osoby potrzebujące zaś, będą mogły korzystać z takiej formy pomocy. I jedni i drudzy będą musieli współpracować dbając o czystość i przydatność produktów.
Mieszkaniec Hajnówki, Adam Iwańczuk z pomysłem utworzenia takiego miejsca w mieście wyszedł w kwietniu ub.roku, złożył w tym celu wniosek do Rady Miasta. Radni uznali, że to dobry pomysł i wniosek "przyklepali", po czym pojawił się konkurs ofert na prowadzenie tego miejsca.
Koszt wykonania takiej jadłodzielni poniosłoby miasto, a konkurs dotyczył jedynie prowadzenia tego miejsca - wyjaśnia burmistrz Ireneusz Kiendyś, ówczesny wiceburmistrz. - Niestety żadna organizacja nie złożyła na to działanie wniosku.
Adam Iwańczuk przyznaje jednak, że jadłodzielnia ma być bezobsługowa i generująca niskie koszty. O czystość dbać będą korzystający, także kontrola przydatności do spożycia jedzenia należeć ma do tych, którzy przynoszą jak i do tych, którzy będą z przyniesionego jedzenia korzystać. Pan Adam jako przykład niskobudżetowej i dobrze funkcjonującej jadłodzielni podaje Włodawę, gdzie od roku działa takie miejsce. Z tą różnicą jednak, że tamten punkt zorganizowali i prowadzą społecznicy wspierani przez przedsiębiorców i samorząd, a w Hajnówce miałoby być inaczej. Wnioskodawca chce aby to miasto zorganizowało takie miejsce.
Koszt przygotowania jadłodzielni, to według szacunków wnioskodawcy około 10 tys. Akurat tyle ile brakowało w budżecie na działalność jednego z klubów sportowych w mieście. Czy nie łatwiej byłoby zebrać tę kwotę wśród sponsorów i podobnie jak we Włodawie stworzyć punkt wymiany żywności społecznie?
Jeśli miasto lekką ręką wydaje miliony na nieprzemyślane zakupy np. nieruchomości pod nową siedzibę UM i nie konsultuje tego z mieszkańcami a z drugiej strony nie jest w stanie wykrzesać kilku tysięcy dla mieszkańców, którzy poparli inicjatywę to co to jest za miasto? Dla kogo pracuje urząd i urzędnicy? Układ pomiędzy gminą a mieszkańcami jest prosty płacimy podatki i wymagamy żeby żyło nam się lepiej - mówi Adam Iwańczuk. - Jak mówi stare przysłowie "do trzech razy sztuka". Jeśli nie wyjdzie tym razem to będę szukał innego sposobu, ale jadłodzielnia powstanie w Hajnówce.
Adam Iwańczuk podkreśla też, że punkt wymiany żywności powinien być zlokalizowany w centrum miasta w zasięgu monitoringu, a jedynym kosztem magistratu byłby prąd pobierany przez lodówkę z żywnością.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?