Radni miejscy zdecydowali - audytu "Norwega" nie będzie

Projekt był wielokrotnie monitorowany przez kontrolerów operatora projektowego - wyjaśniał Jerzy Sirak, burmistrz miasta. - Każdorazowo przy raportach były opinie biegłych rewidentów i niezależnie od tego projekt był kontrolowany przez niezależną administrację skarbową. Realizacja projektu przebiega właściwie i nie widzę zasadności robienia dodatkowych audytów, także bardzo proszę o odrzucenie tego projektu uchwały.

Burmistrz Sirak powiedział także, że miasto ma doświadczenie w realizacji projektów i każde takie przedsięwzięcie było na przestrzeni lat sprawdzane nie tylko na etapie realizacji, ale też w czasie trwałości projektu.

Absolutnie nie przekonywało to części radnych, którzy domagali się przeprowadzanie audytu.

Audyt przeprowadzić trzeba, bo jest za dużo znaków zapytania - przemawiał radny Maciej Borkowski. - Może on nam wiele dobrego przynieść ponieważ może pokazać słabe strony naszego miasta i wówczas określi w którym kierunku powinniśmy iść i jakie zadania podjąć żeby się więcej nie potykać. Choć jesteśmy już w wielkim dole jeżeli chodzi o ten projekt, ale trzeba o tym myśleć.

Borkowski przekonywał też, że skoro wszystko w realizacji projektu przebiega pomyślnie, to burmistrz nie ma się czego obawiać i audyt przeprowadzić trzeba. Tego samego zdania była Jadwiga Dąbrowska.

Moje największe wątpliwości budzi fakt, że proporcja między działaniami miękkimi a twardymi została zachwiana - powiedziała Dąbrowska i dodała, że nie akceptuje także zakupu budynków na nową siedzibę urzędu oraz Akademię Przyrody.

Ostatecznie projekt uchwały mówiącej o przeprowadzeniu audytu został odrzucony. Za audytem opowiedziało się 8 radnych, dziesięciu było przeciw i jedna osoba wstrzymała się od głosowania.

Do tradycji sesji Rady Miasta Hajnówka należą już utarczki słowne pomiędzy przewodniczącą a radnym Maciejem Borkowskim oraz Adamem Iwańczukiem, który korzystając z obywatelskiego prawa, uczestniczy w posiedzeniach rady. Nie zabrakło zatem i tym razem ostrej wymiany zdań, kiedy Borkowski zarzucił Walentynie Pietroczuk oszustwo i zażądał jej dymisji. Sama przewodnicząca stwierdziła, że choć radny oszkalował ją, to nie zamierza ustępować ze stanowiska.

W dyskusję włączyła się radna Grażyna Pawluczuk, która zaapelowała do radnych o wykluczenie Iwańczuka z posiedzeń Rady Miasta do końca obecnej kadencji czyli do kwietnia. Powodem zaś była podkoszulka Iwańczuka, na której znajdowało się zdjęcie Walentyny Pietroczuk.

Czy pan Adam swoim odzieniem kogokolwiek obraża? Nie. Boli państwa to, że człowiek przychodzi przygotowany merytorycznie, patrzy wam na ręce, składa fajne wnioski i robi naprawdę kupę dobrej roboty dla tego miasta - wziął Iwańczuka w obronę Maciej Borkowski. - I robi to prywatnie, poświęcając swój własny czas. I to was boli! Patrzy władzy na ręce.

Kłótnię radnych zakończyła Walentyna Pietroczuk, podkreślając, że sesja nie jest miejscem na wzajemne obrażanie.

Pan mnie poniżył i oszkalował. Nie po raz pierwszy zresztą pan mnie czy pana burmistrza, czy kogokolwiek innego nazwał tak czy inaczej. Panu wydaje się, że jest pan najważniejszy i najmądrzejszy. Tak nie można! Oskarżać wszystkich dookoła, że to jest jakiś spisek! - powiedziała zdenerwowana przewodnicząca Rady Miasta i zakończyła dyskusję.