Puszcza Białowieska. Leśnicy z trzech puszczańskich nadleśnictw protestowali w Warszawie

Z nadleśnictw położonych na terenie Puszczy Białowieskiej czyli Hajnówka, Białowieża i Browsk pojechało do Warszawy 46 osób, które przyłączyły się do protestu. Jak mówią - nie mają już nic do stracenia.

Stada żubrów w ilości 50, a nawet 100 sztuk są na polach, bo w lesie nie mają miejsca. Co gorsza, już wkrótce my też w Puszczy miejsca mieć nie będziemy. Nasi oponenci mówią, że Puszcza odrodzi się sama i sama sobie poradzi. Puszcza Białowieska będzie za murem a wchodzić do niej będą mogli tylko wybrani. Nie dla zielonych oszołomów! - wołał ze sceny na proteście Krzysztof Zamojski, leśnik w Nadleśnictwie Hajnówka i samorządowiec.

Leśnicy nawiązywali tu do całego ciągu przyczynowo-skutkowego zapoczątkowanego przez gradację kornika drukarza i niemożność przeciwdziałania tej sytuacji zgodnie ze sztuką leśną. Ten brak działań w Puszczy Białowieskiej doprowadził do tego, że dziś zalega w niej kilka milionów metrów sześciennych drzew. Drzewa te upadając stworzyły w wielu miejscach obszary całkowicie nie do pokonania przez zwierzęta. Dodatkowo systematycznie rozrastające się stado żubrów żyjących na wolności, od dłuższego czasu bytuje już poza Puszczą tratując pola rolników.

Na proteście pojawił się także wątek wzbudzającego wiele emocji wśród mieszkańców powiatu hajnowskiego projektu ustawy o ochronie Puszczy Białowieskiej, w którym założono utworzenie obiektu Puszcza Białowieska. Obiekt ten kierowany przez dyrektora miałby bardzo szerokie uprawnienia i objąć ma cały obszar Puszczy Białowieskiej, gdzie rządzić miałaby się sama natura. I choć ani leśnicy, ani mieszkańcy nie są przeciwni ochronie przyrody, to nie zgadzają się na pozostawienie Puszczy Białowieskiej samej sobie. Stąd także na proteście wybrzmiał głos mieszkańców Białowieży i okolic.

Jestem białowieżanką, pochodzę z rodziny leśników, rolników i myśliwych, więc mam trzy powody by tu być dzisiaj. Mamy u siebie wiele znamienitych białowieskich rodów z długą tradycją, a w tej chwili mówi się nam, że nie jesteśmy u siebie. Słyszymy, że zwierzyna, że ptaki czy korniki mają tam więcej do powiedzenia niż my. A my jesteśmy i czujemy się częścią Puszczy - mówiła do protestujących pani Małgorzata z Białowieży. - Nowy projekt ustawy ma zlikwidować trzy nadleśnictwa oraz Białowieski Park Narodowy i utworzyć obiekt Puszcza Białowieska. Nasze samorządy od lat są przeciw wprowadzeniu ochrony na terenie całej puszczy. Każdy wie, że nie można całej puszczy w jeden sposób użytkować i chronić tylko biernie. Ochrona zdrowia nie polega na patrzeniu na pacjenta i ochrona lasów również nie polega na patrzeniu jak lasy umierają. Słyszeliśmy, że puszcza jest naszym Wawelem, ale ten Wawel się rozpada i zaczyna wyglądać jak zamek w Chęcinach. Puszcza Białowieska jest w ruinie!